Tadeusz Matejszczak, znany także pod pseudonimem Kciuk, to postać, której historia jest związana z ważnymi wydarzeniami w Polsce. Urodził się 11 czerwca 1924 roku w Skarżysku-Kamiennej, a jego życie zakończyło się tragicznie 19 września 2008 roku w tym samym miejscu.
Był majorem Wojska Polskiego oraz żołnierzem jednostki Armii Krajowej, zaliczonej do podobwodu „Morwa”. W ramach swojej działalności zyskał uznanie, pełniąc funkcję prezesa Koła Miejskiego Nr 1 Związku Kombatantów RP i byłych Więźniów Politycznych w Skarżysku-Kamiennej, co świadczy o jego zaangażowaniu w życie lokalnej społeczności i ochronę pamięci historycznej.
Warto również zaznaczyć, że Tadeusz Matejszczak był harcmistrzem Związku Harcerstwa Polskiego, co podkreśla jego pasję do pracy z młodzieżą oraz propagowania wartości młodzieżowych.
Jego pamięć jest uwieczniona na Cmentarzu Rzymskokatolickim w Skarżysku-Kamiennej, gdzie spoczywa wśród miłych mu ludzi, przy ul. Cmentarnej.
Młodość
Tadeusz Matejszczak spędził swoje młodzieńcze lata w Skarżysku-Kamiennej, gdzie edukację rozpoczął w miejscowej szkole powszechnej. Ta placówka, pod przewodnictwem Józefa Erbla, obecnie znana jako I Liceum Ogólnokształcące im. Juliusza Słowackiego, była miejscem jego pierwszych akademickich doświadczeń. Ukończenie szkoły miało miejsce w 1938 roku, co stanowiło ważny krok w jego życiu.
Po zakończeniu nauki w szkole podstawowej, Tadeusz postanowił kontynuować kształcenie w Technikum Mechanicznym w Radomiu. Jego dni w szkole wypełnione były nie tylko nauką, ale także aktywnością poza lekcjami. Już od najmłodszych lat, stawiając swoje pierwsze kroki w edukacji, był członkiem drużyny zuchów, a następnie przyłączył się do harcerzy.
W okresie przed wybuchem II wojny światowej Tadeusz osiągnął istotną dla niego wysokość w hierarchii harcerskiej, zdobywając stopień Harcerza Orlego, co odzwierciedlało jego zaangażowanie i determinację w działalności harcerskiej.
II wojna światowa
W chwili, gdy na świecie rozgorzała II wojna światowa we wrześniu 1939 roku, Tadeusz Matejszczak pozostawał w Skarżysku. Od listopada tegoż roku wznowił naukę w Technikum Mechanicznym w Radomiu, które wcześniej wstrzymało swoją działalność z powodu wybuchu konfliktu. W styczniu 1940, kiedy w Skarżysku miały miejsce masowe aresztowania harcerzy, Matejszczak zdołał uniknąć zatrzymania. To właśnie w tym czasie rozpoczął swoją konspiracyjną działalność w Związku Walki Zbrojnej, będąc częścią placówki nr 113. Dowódcą tej jednostki był ppor. Kazimierz Miernik ps. „Borsuk”, który później pełnił rolę wykładowcy w konspiracyjnej Szkole Podchorążych oraz zajął się montażem amunicji z wykradanych surowców w firmie „Hasag”, zarządzającej dawną Fabryką Amunicji.
W miarę narastania zagrożenia aresztowaniem, Tadeusz Matejszczak zdecydował się na ukrywanie pod fałszywym nazwiskiem, które zmieniał wielokrotnie. Dodatkową ochroną przed aresztowaniem było to, że nie figurował na oficjalnych listach uczniów radomskiego technikum.
Pod koniec 1941 w Skarżysku zorganizowano Specjalny Pluton Operacyjny, co było odpowiedzią na represje stosowane przez okupanta oraz miało na celu ochronę przed donosicielami i kolaborantami. Miejscowość była kluczowym węzłem komunikacyjnym, co umożliwiało prowadzenie działań wywiadowczych dla celów wojskowych. Do zadań Plutonu należało zarówno zdobywanie broni dla powstających jednostek partyzanckich, jak i organizacja finansowania struktur podziemnego państwa Polskiego, a także działania społeczne, na przykład wymierzanie kar za współpracę z wrogiem. Pierwszym dowódcą Plutonu, który później przekształcono w Referat II w ramach Podobwodu „Morwa” Armii Krajowej, był ppor. Henryk Grodź ps. „Bryks”. Objął on stanowisko i zainicjował działalność wywiadowczą oraz dywersyjną.
Jesienią 1942 roku, Tadeusz Matejszczak, świeżo upieczony absolwent konspiracyjnej Szkoły Podoficerskiej oraz awansowany do stopnia kaprala, został przydzielony do rozwijającego się Plutonu Specjalnego. Z uwagi na coraz silniejsze zaangażowanie w działania konspiracyjne, był zmuszony przerwać naukę w Radomiu, całkowicie oddając się pracy w podziemiu.
W czerwcu 1943 roku Pluton stanął przed istotnym zadaniem: likwidacją Leo Metza, szefa Kripo w Skarżysku, który w maju 1943 roku został skazany przez polski Sąd Wojskowy na karę śmierci za brutalne morderstwa na Polakach. Grupę, która miała przeprowadzić akcję, tworzyli: Henryk Grodź „Bryks”, Tadeusz Czaplarski „Schmidt” oraz Tadeusz Rot „Albin”. Niestety, podczas przygotowań do akcji, natrafili na niemiecki oddział żandarmów, co doprowadziło do starcia, w którym zginęli Grodź i Rot. Czaplarski, któremu udało się uciec, przez resztę wojny ukrywał się poza Skarżyskiem, będąc poszukiwanym przez żandarmerię.
Po tragicznej śmierci ppor. Grodzia, dowodzenie Referatem II i Plutonem przejął ppor. Mieczysław Szymański „Szum”, a po jego śmierci w marcu 1944 r., dowództwo objął sierż. Witold Połcik „Grzmot”. Niebawem, kpr. Matejszczak „Kciuk” został jego zastępcą oraz dowódcą pierwszej drużyny, będąc już uznawanym bohaterem wielu wcześniejszych akcji. Przykładowo, 9 czerwca 1944 roku, brał udział w akcji przejęcia utargu z kas kolejowych na stacji w Jakubowicach, w wyniku czego pluton zdobył ponad 170 tysięcy złotych, co znacznie wsparło finanse „Morwy”. Dodatkowo, w wagonie bagażowym zniszczono wiele skrzyń z aparaturą radiową i telefoniczną, przeznaczoną dla oddziałów Wehrmachtu na froncie. Jednak najbardziej rozpoznawalnym czynem Tadeusza Matejszczaka stało się wykonanie wyroku śmierci na Leo Metzu.
Likwidacja Leo Metza
Wprowadzenie w trakcie trudnych i niebezpiecznych działań związanych z wyrokiem z maja 1943 roku, który dotyczył ówczesnego szefa skarżyskiego Kripo, było wyjątkowo skomplikowane. Pierwsza ekipa Plutonu Specjalnego, która podjęła się tego wyzwania, została brutalnie rozbita. Dodatkowo, Leo Metz zawsze był w otoczeniu kilku tajnych funkcjonariuszy niemieckiej policji, co znacznie utrudniało realizację zamachu. Z drugiej strony, w przypadku jego eliminacji miasto mogłoby doświadczyć fali niemieckich represji, co narażałoby na niebezpieczeństwo przetrzymywanych w aresztach zakładników. W związku z tym, Metz kontynuował swoje zbrodnicze działania wymierzone przeciwko Polakom, Żydom i Cyganom do 3 sierpnia 1944 roku.
Data ta była kluczowa, jako że w Warszawie rozpoczęło się powstanie, a wojska radzieckie kontynuowały przerzucanie sił w kierunku zachodnim, wypierając Niemców. Przerażony sytuacją, Metz oczekiwał na ewakuacyjny pociąg do Częstochowy, gdzie wcześniej wysłał swoją żonę. Jednak jego plan nie mógł się ziścić, ponieważ oddziały leśne zniszczyły most kolejowy w pobliżu Bliżyna. Około południa Metz został namierzony w restauracji państwa Ireny i Wiktora Gellerów przy ul. Piłsudskiego 20 (aktualnie 1 Maja), miejscu, w którym często spędzał czas na spożywaniu alkoholu, przebywając w towarzystwie jednego ze swoich podwładnych, Wadycha.
Na wiadomość o zlokalizowaniu Metza, dowódca Plutonu Specjalnego, Witold Połcik, znany jako „Grzmot”, zorganizował akcję z pomocą kilku osób. Zainstalowali się wokół restauracji, w której przebywał oskarżony. Do zlikwidowania Metza wybrany został Tadeusz Matejszczak, określany pseudo „Kciuk”, znany ze swojej celności i umiejętności w posługiwaniu się pistoletem Vis. Miał działać w towarzystwie Stanisława Kochanka, zwanego „Antoniakiem”, który miał uratować go w kluczowym momencie. Z kolei Józef Kotlega, znany jako „Błyskawica”, miał zapewnić bezpieczeństwo akcji oraz przeprowadzić zwiad, aby upewnić się, że nie ma w pobliżu żandarmów niemieckich. Dodatkowymi zabezpieczeniami zajmowali się Henryk Herman, Czesław Matejszczak, Henryk Kucharski oraz Zdzisław Kochanek, brat „Antoniaka”, który obserwował siedzibę niemieckich żandarmów.
Plan zakładał, że „Kciuk” i „Antoniak” wejdą do lokalu, aby zamówić piwo w bufecie. Metz miał być zlikwidowany w chwili, gdy płacono za zamówienie, co miało sprawić, że ruch po pistolet wydawałby się najmniej niebezpieczny. Gdy „Kciuk” znalazł się w lokalu, zauważył, jak Metz sięga ręką, co zinterpretował jako potencjalne zagrożenie. Szybko sięgnął po pistolet Vis i oddał trzy strzały w kierunku zbrodniarza. Po chwili zauważył, jak jego zastępca wychyla się zza drzwi, więc zrezygnował z zabrania dokumentów, oddając jeszcze trzy strzały w stronę Metza, który osunął się na podłogę.
Wybiegając z restauracji, „Kciuk” wezwana swojego towarzysza, Kochanka, aby natychmiast uciekali. Niestety, Kochanek został zatrzymany przez niemieckiego żołnierza, który celował w jego stronę. Jednak dzięki swojemu przebranie w mundur kolejarski, „Antoniak” skutecznie przekonał strzelca, że nie jest związany z akcją, co umożliwiło mu ucieczkę na zewnątrz, gdzie już czekał na niego brat, Zdzisław. Matejszczak po zakończeniu akcji skierował się w stronę przejścia między restauracją a sąsiednim budynkiem, a także przez furtkę na podwórko Gellerów. Natrafił tam na Wadycha, ale z powodu zbyt dużej odległości nie był w stanie go zlikwidować.
Po zakończeniu całego epizodu, Matejszczak udał się do domu matki partyzanta o pseudonimie „Gołąbek”, gdzie jego matka, pani Sobótka, przyjęła dwa pistolety oraz granat od „Kciuka”. Zostawiwszy dowody wskazujące na zamach, spokojnie przeszedł przez wiadukt do kryjówki u Kochanków. W wyniku pomyślnej operacji na Leo Metzie, Tadeusz Matejszczak uzyskał awans na stopień sierżanta Armii Krajowej.
Końcówka wojny, lata powojenne
W dniu 18 stycznia 1945 wojska radzieckie wkroczyły do Skarżyska, co oznaczało początek niebezpiecznego okresu dla wielu mieszkańców. Już w ciągu kilku tygodni po zajęciu, organy bezpieczeństwa rozpoczęły brutalne śledztwa oraz represje wobec współpracowników Armii Krajowej oraz Narodowych Sił Zbrojnych. Wiele osób zmuszonych było do ucieczki z miasta, obawiając się prześladowań, inni nie mieli tego szczęścia i zostali aresztowani, by trafić na Syberię lub zginąć na miejscu.
Wśród tych, którzy stali się ofiarami tych represji, znajdował się Tadeusz Matejszczak. Aresztowany w kwietniu 1945, po krótkim przesłuchaniu ujrzał wolność, ale pod nadzorem policyjnym. Równocześnie wkrótce po nim aresztowany został również Witold Połcik, znany jako „Grzmot”, ostatni dowódca Plutonu Specjalnego. Matejszczak, będąc jego zastępcą, nie mógł oczekiwać poprawy swojego losu, toteż zdecydował się na wyjazd na Wybrzeże, mając nadzieję na znalezienie tam spokojniejszego miejsca.
Niestety, w czerwcu 1945 w Sopocie ponownie wpadł w ręce organów bezpieczeństwa. Został skazany przez sąd w Gdańsku na 4 lata więzienia. Dzięki amnestii udało mu się odzyskać wolność w marcu 1947 roku. Wówczas powrócił do Skarżyska z zamiarem ukończenia szkoły technicznej w Radomiu, licząc na to, że doświadczenie z przeszłości nie będzie go już ograniczać.
Niestety, jego nadzieje szybko się rozwiały, gdyż władze nadal go szykanowały. Zakazano mu powrotu do szkolnej placówki, a ukończył Technikum Mechaniczne dopiero w 1948 roku na kursach wieczorowych. Jako były żołnierz Armii Krajowej napotykał na liczne trudności w znalezieniu zatrudnienia na lokalnym rynku pracy. Dopiero w 1949 roku znalazł posadę w nowo powstałej Fabryce Samochodów Ciężarowych w Starachowicach, która poszukiwała wykwalifikowanych pracowników. Matejszczak pracował tam z zaangażowaniem aż do osiągnięcia wieku emerytalnego w 1983 roku.
Życie prywatne
Tadeusz Matejszczak prowadził życie rodzinne z por. Krystyną Teresą Matejszczak, znaną pod pseudonimem Astra. Ich związek został sformalizowany 18 kwietnia 1949 roku, co oznacza, że wspólnie przeżyli wiele ważnych momentów. Para doczekała się dwojga dzieci – syna Romana oraz córki Ewy.
Za swoją długotrwałą miłość, w 1999 roku, Tadeusz i Krystyna zostali uhonorowani Medalem za Długoletnie Pożycie Małżeńskie, co świadczy o ich silnej i trwałej więzi małżeńskiej.
Odznaczenia
Tadeusz Matejszczak, niezwykle zasłużona postać o bogatej historii, przez całe swoje życie był wielokrotnie doceniany za swoje zasługi w służbie wojskowej. Jego działalność, zarówno w szeregach ZWZ, jak i Armii Krajowej, przyniosła mu wiele odznaczeń. Niestety, dokumenty, które były dla niego kluczowe, w tym wniosek o nadanie Zaszczytnego Krzyża Orderu Virtuti Militari za likwidację Leo Metza, w czasach początków PRL zniknęły bez śladu.
W dniu 15 sierpnia 1946 roku, Matejszczak otrzymał Medal Wojska, przyznany mu w Londynie. Natomiast na krajowej scenie, musiał czekać aż do 1959 roku, aby otrzymać Krzyż Walecznych.
Nie był to jednak koniec jego wyróżnień. Po raz drugi medalu tego samego rodzaju dostąpił w 1990 roku, kiedy to nadano mu go w Londynie z rąk Prezydenta Kaczorowskiego. Również w 1975 roku odznaczono go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, co stanowiło znaczące uznanie dla jego działań.
Matejszczak był także dwukrotnie odznaczony Krzyżem Partyzanckim: pierwszy raz w Londynie w 1961 roku, a następnie w 1996 roku, gdy wyróżnienie to przyznano mu w Warszawie. Tego samego roku przyznano mu również Krzyż Armii Krajowej. W 1985 roku z rąk władz lokalnych otrzymał odznakę „Za Zasługi dla Kielecczyzny”, która była świadectwem jego przywiązania do regionu.
Oprócz odznaczeń, Matejszczak był nominowany na kolejne stopnie oficerskie, a w 1999 roku uzyskał stopień kapitana. Jego ostatnia nominacja na majora miała miejsce 1 lipca 2007 roku, w trakcie uroczystości rocznicowych na Brzasku. Tego samego dnia wdzięczność za jego wkład w Wojsko Polskie wyraziła również jego żona Krystyna, która otrzymała nominację na porucznika.
Warto również podkreślić, że za swoją działalność w harcerstwie, w 1987 roku, Matejszczak został odznaczony Krzyżem za Zasługi dla ZHP oraz Rozetą z Mieczami do Krzyża Zasługi, co pokazuje jego zaangażowanie i oddanie w pracy z młodzieżą.
Przypisy
- Niniejszy opis zamachu na Leo Metza oparty jest na relacji samego Tadeusza Matejszczaka, która zawarta jest w książce pt. „Raptularz Świętokrzyski” autorstwa Świętosława Krawczyńskiego, w rozdziale „Sześć kulek Tadeusza Matejszczaka”.
- Zeszyty kombatanckie nr 32
- a b Uroczystości na Brzasku. [dostęp 21.06.2014 r.]
- Zmarł Tadeusz Matejszczak ps. "Kciuk"
Pozostali ludzie w kategorii "Wojsko i służby mundurowe":
Władysław Marcinkowski (1906–1996) | Mieczysław Fader | Kazimierz Bilski | Jerzy Juszkiewicz | Mirosław Erbel | Kazimierz Głowacki (wojskowy) | Michał Domaradzki | Witold Poinc (kapitan żeglugi wielkiej) | Mieczysław Bigoszewski | Jerzy WojnowskiOceń: Tadeusz Matejszczak